Do 15 stycznia wpływy z podatku CIT (podatku od przedsiębiorców) wyniosły zaledwie 6,8 mln zł. Tymczasem rata 'janosikowego”, którą Mazowsze musiało zapłacić do połowy miesiąca to 54 mln zł. Mówi skarbnik województwa Marek Miesztalski.
Za miesiąc (4 marca) Trybunał Konstytucyjny zajmie się sprawą 'janosikowego”. Rozpatrywany będzie wniosek Mazowsza, który złożony był przez marszałka województwa w lutym 2010 r.
Wadliwie skonstruowane przepisy sprawiły, że Mazowsze co roku bardziej musi skupiać się na wygospodarowaniu pieniędzy na 'janosikowe” niż na swoim rozwoju. Dotychczas – od 2004 r. – zapłaciło już 6,3 mld zł na rzecz innych regionów, zamrażając własne inwestycje, likwidując dotacje dla organizacji pozarządowych, szkół i instytucji kultury.
Również wydatki na administrację należą do najniższych w kraju – stanowią one zaledwie 3 proc. budżetu Mazowsza. Dane ze sprawozdań finansowych województw za 2012 r.* pokazują wyraźnie, że koszty administracji w przeliczeniu na jednego mieszkańca plasują Mazowsze w końcówce rankingu. Podczas, gdy w województwie lubuskim koszty te wynoszą 57,76 zł na jednego mieszkańca, w województwie mazowieckim jest to 33,61 zł.
W tym roku comiesięczna rata 'janosikowego” wynosi prawie 54 mln zł. Tymczasem do połowy stycznia (gdy mija termin wpłaty) wpływy z CIT wyniosły zaledwie 6,8 mln zł. Powtarza się sytuacja, gdy wnoszenie opłaty za bycie pozornie najbogatszym oznacza branie kredytów. Zmienić to może orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego, który sprawą zajmie się 4 marca.