Wicepremier i minister gospodarki Janusz Piechociński spodziewa się wkrótce powrotu do rozmów na temat budowy bloku węglowego w Elektrowni Ostrołęka – informuje Polska Agencja Prasowa.
’Myślę, że wkrótce wrócimy do dyskusji o Ostrołęce’ – powiedział Piechociński podczas organizowanej przez PAP debaty 'Inwestycje w polskiej energetyce konwencjonalnej”, wskazując, że w północnej części Polski brakuje źródeł wytwórczych.
Projekt budowy bloku węglowego w Elektrowni Ostrołęka o mocy ok. 1000 MW, należącej do Energi jest obecnie zamrożony. Przedstawiciele Energi powtarzają, że spółka nie planuje realizować budowy elektrowni bez ewentualnego inwestora.
’Opole i w konsekwencji i Jaworzono, to co zrobiliśmy przez ostatni rok, ustabilizowało skalę ryzyka i ułatwiło myślenie o podejmowaniu decyzji na +tak+ przy tego typu inwestycjach. Jestem przekonany, że do końca tego roku wrócimy do dyskusji o Ostrołęce, bo północno-wschodnia część kraju musi mieć stabilne źródło energetyczne i w ramach racjonalnej polityki energetycznej państwa dobrze by było, gdyby planowanej wielkości źródło energii o najwyższej efektywności spalania węgla tam posadowić’ – powiedział PAP Piechociński.
’To moje wieszczenie, ale jako minister gospodarki zrobię wszystko, by tak było’ – dodał.
Na pytanie, czy projekt w Ostrołęce mógłby być realizowany przez inwestora zewnętrznego, np. zagranicznego, wicepremier odpowiedział: 'Będziemy mieli przykłady przed Ostrołęką, to łatwiej będzie myśleć o Ostrołęce wewnątrz grupy Energa i poza nią, szukając ewentualnego partnera. Polska jest najatrakcyjniejszym krajem w energetyce dla inwestorów zagranicznych’.
Piechociński poinformował też podczas debaty, że w pierwszej połowie roku Kompania Węglowa powinna wybrać z krótkiej listy partnera, z którym będzie realizować budowę elektrowni. Z wcześniejszych informacji wynika, że elektrownia miałaby powstać do 2019 roku.
Piotr Rak, członek zarządu PSE, wskazał, że nowe inwestycje w moce są ważne z punktu widzenia bilansu energetycznego.
’Nam nie brakuje mocy, brakuje nam rezerw. (…) Bardzo dobrze, że inwestujemy, bo musimy odnowić moce. Niedobrze, że termin ich oddania zbiega się w okresie 2-3 lat’ – powiedział Rak.
’Po 2019-2020 roku będzie nadmiar mocy, ceny energii mogą spaść poniżej dzisiejszego poziomu. Powinna być próba rozłożenia inwestycji w czasie, by nie były one dla siebie konkurencyjne. (…) Potrzebne jest zwiększenie otoczenia regulacyjnego i rodzaj stymulacji, by firma sama chciała budować’ – powiedział członek zarządu PSE.
Wskazał, że jednym z takich elementów mogłyby być kontrakty różnicowe.
źródło: PAP