Na Mazowszu potwierdzono pierwszy przypadek małpiej ospy. W poniedziałek członkini zarządu województwa mazowieckiego Elżbieta Lanc spotkała się z dyrekcją i personelem szpitala zakaźnego. Jest w pełni przygotowany na przyjęcie ewentualnych kolejnych chorych. Posiada znakomitą kadrę medyczną, a także niezbędne zaplecze infrastrukturalne. Może także liczyć na pełne wsparcie samorządu województwa.
Mówi Elżbieta Lanc.
Jak podkreśla dyrektor szpitala Agnieszka Kujawska-Misiąg, ospa małpia przypomina ospę wietrzną, choć jest od niej dużo mniej zakaźna, a zagrożenie które niesie dla populacji jest wg. ECDC bardzo niskie. Dotychczas brak jest jasności, co napędza szerzenie się zakażenia, ale istnieje pewne ryzyko, że masowe imprezy mogą przyczynić się do wzrostu liczby zakażeń – zauważa i apeluje o propagowanie wiedzy na temat tej choroby.
Okres wylęgania małpiej ospy, czyli czas od zakażenia do pojawienia się pierwszych objawów wynosi zwykle 7-14 dni, niekiedy do 21 dni. Po tym czasie pojawiają się objawy typowe dla infekcji wirusowej – gorączka, bóle mięśni, bóle kostno-stawowe, ogólne rozbicie, osłabienie, niekiedy uogólnione powiększenie węzłów chłonnych. Zwykle w 2-3 dobie objawów ogólnych, zaczynają się pojawiać zmiany na skórze – najpierw są krostki które ewoluują do pęcherzyków, następnie przysychają, tworzą się strupy, które odpadają. Charakterystyczna jest lokalizacja zmian skórnych – występują na skórze całego ciała, lecz zajmują też wewnętrzną powierzchnię dłoni i powierzchnię podeszwową stóp (to odróżnia ją od ospy wietrznej). Objawy utrzymują się od dwóch do czterech tygodni i ustępują samoistnie lub przy zastosowaniu leków objawowych.
Przebieg małpiej ospy jest zazwyczaj łagodny i ustępuje zwykle samoistnie bez leczenia. Istnieje lek o działaniu swoistym i udowodnionej skuteczności wobec wirusa ospy małpiej, niestety niedostępny w Polsce.
Stosuje się przede wszystkim leczenie objawowe, z wykorzystaniem leków o działaniu przeciwzapalnym, przeciwgorączkowym, przeciwbólowym, przeciwświądowym oraz inne, zależnie od potrzeb klinicznych. Należy zwrócić uwagę na pękanie albo rozdrapywanie pęcherzyków na skórze i wtórne nadkażenie bakteryjne.
Co ważne, żaden z pacjentów dotychczas zdiagnozowanych w Europie, nie wymagał intensywnej terapii.