back to top
2.7 C
Ostrołęka
czwartek, 21 listopada 2024 r.

„Nechemia” – literackie olśnienie

REKLAMA

Olga Tokarczuk: „Świetna zabawa i dużo nieoczywistej wiedzy”

„Czasem wydaje mi się, że historia może być opowiadana wciąż na nowo w zależności od perspektywy, którą przyjmiemy. Tak też jest i w tej łotrzykowskiej powieści. Ukazuje nam się siedemnastowieczna Rzeczpospolita, w jednym z najdramatyczniejszych momentów swej historii, widziana oczami mimowolnego awanturnika, kabalisty i włóczęgi Nechemii, wplątanego w dzieje fałszywego Mesjasza ze Smyrny. Świetna zabawa i dużo nieoczywistej wiedzy”.Olga Tokarczuk

Yakov Z. Mayer – izraelski pisarz, historyk, wykładowca akademicki. Dorastał w Jerozolimie, obecnie mieszka w Tel Awiwie. „Nechemia” (2019, Yediot Sefarim) to jego druga powieść. Książka znalazła się na krótkiej liście tytułów nominowanych do Nagrody Sapira i została uhonorowana Nagrodą Prezesa Rady Ministrów Izraela oraz KKL Goldberg Prize. W badaniach naukowych Mayer koncentruje się na historii książki hebrajskiej.

REKLAMA
Fotograf ślubny Malwina Łuba

„W chwili, w której położna złapała noworodka za nogi, promienie słoneczne padły na baterię wypolerowanych rondli wiszących na ścianie, rzucając odbicie na biel pościeli i napełniając blaskiem całe wnętrze. Rodząca zmrużyła oczy, a gdy przywykły do światła, wydała straszliwy krzyk. Na ten dźwięk akuszerka ocknęła się z zamyślenia i położyła chłopczyka na łóżku.

– Panie, Boże wszelkich żywych istot  – sapnęła. – Ma sześć palców.

Mrugając powiekami, patrzyła to na położnicę, to na noworodka na łóżku. Potem wzięła dziecko na ręce i przeliczyła ponownie paluszki lewej dłoni, a potem jeszcze raz. Na koniec przytuliła je do serca.

Były to dobre czasy dla synów Jakuba, gdy świat Tory rósł i rozkwitał w całej Polsce. Goje regularnie zabijali się nawzajem, lecz dla Żydów ich wojna od dawna stanowiła zaledwie niewyraźne tło życia. W każdym miasteczku znajdowały się domy modlitwy i klojzy dostępne dla wszystkich, i przesiadywali w nich wybrańcy spędzający czas na uczonych dysputach. Miejsca takie otwierano wszędzie tam, gdzie tylko znalazło się trochę grosza. Ojciec nowo narodzonego, Gawriel Kohen, nie wyróżniał się niczym szczególnym w swoim pokoleniu ani nie pochodził ze znaczącego rodu. Jego rodzice parali się handlem jabłkami w Glinianach, podobnie jak wcześniej ich rodzice, nawet pradziadek trudnił się tym zajęciem. Jednak przełożony klojzu nie kierował się ani prezencją, ani pochodzeniem, a wszystko, co robił, czynił w imię Niebios, dlatego ofiarował Gawrielowi honorowe miejsce w bożnicy obok wielkich i sławnych uczonych, jakby dzięki Torze nawet maluczcy mogli wyjść z zapomnienia. W brodzie Gawriela było już widać siwe nitki, a jego żonie dokuczał reumatyzm w kolanach, gdy wreszcie doczekali się potomka. Dlaczego mielibyśmy narzekać w takiej sytuacji na dodatkowy palec, rzekła Pesili do męża”. (fragment powieści)

Czytaj więcej

Subscribe
Powiadom o
0 komentarzy
Oldest
Newest Most Voted
Inline Feedbacks
View all comments

Serwis radiooko.pl nie ponosi odpowiedzialności za treści zamieszczane przez internautów, gdyż należą one do osób, które je zamieściły.

REKLAMA

Ostatnie wiadomości

SPORT

POLITYKA

0
Będziemy wdzięczni za wasze przemyślenia, prosimy o komentarzex