Marcin Molik nauczy czytelników, jak w prosty sposób wyczarować smaczne dania z tego, co natura ma akurat teraz do zaoferowania.
Marcin Molik pochodzi z … kuchni. Od najmłodszych lat interesował się gotowaniem. Każdą wolną chwilę spędzał w kuchni z dziadkiem i mamą. To od dziadka zaraził się bakcylem do gotowania. Mama nauczyła go, jak wybrać najlepsze warzywa, do czego używać różnych części mięsa i co zrobić, żeby nic się nie zmarnowało. To był początek idei „no waste”. Podpatrywał, pytał, czasami eksperymentował. Już mały Marcin wiedział, że w kuchni spędzi życie. I tak się stało. Szef kuchni, Marcin Molik nie zapomniał o swoich korzeniach. Czerpie inspiracje z naszej lokalności. Jego specjalnością są wyśmienite, nietuzinkowe potrawy, przygotowane z prostych, sezonowych produktów. Osobiście kisi warzywa, wędzi mięsa, wędliny, ryby i sery. Ręcznie robi parówki z mięsa o najwyższej jakości i na dodatek sam piecze chleb. To jego „baza”. Zamiłowanie do sezonowości i lokalności nie przeszkadza mu w poszukiwaniach. Chętnie zwiedza świat, również od kuchni. Ze swoich kulinarnych podróży przywozi ciekawostki, które są doskonałym dopełnieniem tradycyjnej polskiej kuchni. To wszystko powoduje, że potrafi wyczarować naprawdę niezwykłe dania. Chłodnik z malin, śledzie w wiśniówce czy rzodkiewki w tempurze to dopiero początek. W swojej książce przekazuje część swojej wiedzy i doświadczeń. A jak już nabierzecie apetytu – szukajcie go w jego kuchni.
Źródło: https://zwierciadlo.pl