Kara aresztu, ograniczenia wolności albo kara pieniężna do 1,5 tys. złotych grozi mężczyźnie, który telefonicznie powiadomił o podłożeniu bomby w jednym z mieszkań w Chorzelach. Oświadczył później, że zrobił to dla żartu, ponieważ była partnerka nie pozwoliła mu odwiedzić dzieci.
Mówi st. asp. Ewa Śniadowska, oficer prasowy przasnyskiej policji.
Badanie wykazało, że mężczyzna miał 2,6 promila alkoholu w organizmie. 35-latek za swoje nieodpowiedzialne zachowanie odpowie przed sądem.