W najbliższych dniach na terenie Myszyńca i Czarni odbędą się uroczystości rocznicowe – informuje komendant WKU w Ostrołęce ppłk Krzysztof Gemza.
Jutro (23 października) o godz. 11.00 w Czarni będzie obchodzona 2. rocznica tragicznej śmierci sierż. Mariusza DEPTUŁY /23.10.2011 r./ na Afgańskiej Ziemi z udziałem kompanii honorowej i orkiestry wojskowej z Giżycka.
Organizatorem uroczystości jest Dowódca 15 Brygady Zmechanizowanej gen. bryg. Sławomir Kowalski.
W niedzielę 27 października o godz. 11.00 w Myszyńcu zaplanowano uroczystości upamiętniające bohaterstwo Kurpiów w czasie Powstania Styczniowego /150. Rocznica Powstania/. Będą połączone z otwarciem Pomnika Poległych Powstańców Styczniowych. W uroczystości weźmie udział kompania honorowa z JW. w Przasnyszu i orkiestra wojskowa z Giżycka.
Sierżant Mariusz Deptuła /art. polska-zbrojna.pl/
Jego imieniem nazwane zostało lądowisko dla śmigłowców w bazie Ghazni. Ranny w wyniku wybuchu miny pułapki do końca ratował kolegów. Miał 28 lat. X zmiana PKW w Afganistanie była jego pierwszą misją.
’Życzliwy sąsiad, który nigdy nikomu nie odmówił pomocy” – tak zapamiętali go mieszkańcy Bandyś na Mazowszu, jego rodzinnej wsi.
Mariusz Deptuła skończył szkołę służb ochrony i detektywów, ale zawodowe życie postanowił związać z wojskiem. Po odbyciu zasadniczej służby wojskowej został żołnierzem nadterminowym, a potem zawodowym. Był kierowcą w plutonie przeciwpancernym – kompanii wsparcia 15 Brygady Zmechanizowanej w Giżycku. W wojsku zdobył dodatkowe wykształcenie. Skończył kurs kierowcy bojowego wozu piechoty, rok później, przed wyjazdem na misję do Afganistanu, zdobył uprawnienia kierowcy Hummera i Rosomaka
– To miał być rutynowy patrol żołnierzy Zgrupowania Bojowego 'Bravo” – wspomina plut. Andrzej Skrajny z 15 Brygady w Giżycku. W niedzielę, 23 października 2011 r., kolumna kilku Rosomaków wracała do bazy z odległej o kilometr afgańskiej wioski. Pod pojazdem, którym kierował Mariusz Deptuła, eksplodował improwizowany ładunek wybuchowy, tak zwany ajdik (Improvised Explosive Device).
Natychmiast przyleciały śmigłowce ewakuacji medycznej MEDEVAC. St. szer. Kamil Biedrzycki, który został wówczas ranny, pamięta, że Mariusz był przytomny, ale mówił, że go 'wszystko boli”. Mimo że pomoc nadeszła szybko, nie udało się go uratować. Obrażenia okazały się zbyt rozległe.
– Przyjechałeś wraz z kolegami. Wiedziałeś, że może być niebezpiecznie, ale przyjechałeś, bo współtowarzyszy broni się nie opuszcza – tak gen. bryg. Piotr Błazeusz, dowódca PKW w Afganistanie, żegnał swojego żołnierza. Nazwał go bohaterem, który 'mimo odniesionych obrażeń starał się pomagać rannym kolegom”.
– Był świetnym kierowcą, ale przede wszystkim człowiekiem serdecznym i zawsze chętnym do pomocy – wspomina mł. chor. Mariusz Prokurat, który też służył na X zmianie.
St. szer. Mariusz Deptuła pośmiertnie został awansowany do stopnia sierżanta oraz odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Krzyża Wojskowego i Gwiazdą Afganistanu.
W pierwszą rocznicę śmierci koledzy z 15 Brygady postanowili uczcić jego pamięć. W kościele w Giżycku oraz przy pomniku niepodległościowym w okolicy, gdzie mieszka jego matka, stanęły pamiątkowe tablice.
– To była inicjatywa żołnierzy, którzy służyli razem z sierż. Deptułą w Afganistanie. Ufundowali je ze składek zebranych podczas misji i później w kraju – mówi kpt. Robert Zera, p.o. rzecznika 15 Brygady. Wyryto na nich słowa Adama Mickiewicza z 'Księgi pielgrzymstwa polskiego”: 'a kto opuści Ojczyznę, aby bronił Wolności z narażeniem życia swego, ten obroni Ojczyznę i będzie żyć wiecznie”.
– Często go wspominamy. Dobrych ludzi szybko nam zabierają – wzdycha st. szer. Kamil Biedrzycki.
Małgorzata Schwarzgruber