Podejrzewany o napad na sklep z wyrobami jubilerskimi mężczyzna wpadł po kilku godzinach od zdarzenia. Skradzione rzekomo złote obrączki okazały się jedynie atrapami. Mężczyzna został zatrzymany, gdy w zupełnie innej sprawie zgłosił się do … komendy Policji. Okoliczności rozboju wnikliwie badają łomżyńscy policjanci.
W czwartek, 28 marca w Łomży pół godziny przed południem do jednego ze sklepów z wyrobami jubilerskimi przy ul. Rządowej wtargnęło dwóch zamaskowanych mężczyzn. Obaj – jak wynika z wstępnych ustaleń – mieli na twarzach gumowe maski. Korzystając z tego, że wewnątrz nie było klientów mężczyźni najpierw gazem obezwładnili ekspedientkę a następnie ukradli gotówkę i kilkanaście stojących na półkach palet z obrączkami. Napastnicy z łupem zbiegli z miejsca zdarzenia. Powiadomieni o tym łomżyńscy policjanci natychmiast rozpoczęli działania pościgowe i wnikliwe wyjaśnianie okoliczności zdarzenia. Szybkie ustalenia funkcjonariuszy wskazywały, że zrabowane przez sprawców obrączki to atrapy jedynie przypominające wyroby ze szlachetnego kruszcu a jednym ze sprawców najprawdopodobniej jest 33-letni mieszkaniec powiatu sokólskiego. Mówi podinspektor Andrzej Baranowski, rzecznik prasowy podlaskiego komendanta wojewódzkiego policji.
Zatrzymany mężczyzna został przewieziony do Komendy Miejskiej Policji w Łomży. W piątek, 29 marca rano tamtejsi mundurowi w jednym z mieszkań na terenie miasta zatrzymali kolejnego mężczyznę podejrzewanego o udział w tym zdarzeniu. Teraz w ramach prowadzonego postępowania łomżyńscy policjanci szczegółowo wyjaśniają co się stało z resztą łupu i jaki był zakres przestępczej działalności zatrzymanych.
KJ