W niedzielę 7 grudnia ulice miasta wypełnił ryk silników i czerwone mikołajowe czapki, gdy na trasę ponownie wyruszyła coroczna parada Motomikołaje, przyciągając mieszkańców i miłośników motoryzacji z całego regionu. To, co lata temu zaczęło się jako niewielka świąteczna inicjatywa, dziś stało się jedną z najbardziej rozpoznawalnych grudniowych tradycji Ostrołęki. Mówi Mariusz Mikołajczyk ze Stowarzyszenia Motomikołaje.
Tegoroczna parada rozpoczęła się o godzinie 14.00. Długi sznur motocykli i pojazdów specjalnych, ozdobionych w świątecznych barwach, przejechał głównymi ulicami: Solidarności, Bohaterów Warszawy, Jana Pawła II, Fieldorfa 'Nila”, Inwalidów Wojennych i Prądzyńskiego. Kolumna zatrzymała się na Placu Wolności. Tam mieszkańcy zostali zaproszeni do udziału w świątecznym miasteczku. Rodziny spacerowały między rzędami motocykli i efektownych pojazdów, inni ogrzewali dłonie kubkami gorącej kawy i herbaty. Przy grillach serwowano ciepłe posiłki, a w powietrzu unosił dobry nastrój, tak charakterystyczny dla okresu świątecznego.
Organizatorzy podkreślają, że parada to nie tylko pokaz maszyn. To przede wszystkim moment, który ma łączyć ludzi, rozświetlać początek zimy i wywoływać uśmiechy na twarzach dzieci czekających na przejazd Motomikołajów.
Zgodnie z tradycją nie zabrakło też prezentów dla najmłodszych. Mikołaje na motocyklach rozdawali słodycze i drobne upominki.
Fot. Paweł 'Krupek’ Krupka

























































