Dwie niecodzienne interwencje przeprowadzili policjanci z pułtuskiej drogówki w czasie akcji 'Znicz”. Mundurowi eskortowali do szpitala samochody, których pasażerowie wymagali natychmiastowej pomocy. 16-latek z atakiem padaczki i 30-letnia kobieta z zatrzymaniem krążenia. Dzięki policjantom wszystko dobrze się skończyło.
St. sierż. Lena Wiśniewska i sierż. szt. Rafał Chorchos pełnili nadzór nad ruchem w rejonie skrzyżowania ul. Daszyńskiego i 3 Maja. W pewnym momencie do policjantów podbiegła zdenerwowana kobieta prosząc o pomoc w dotarciu do szpitala. Wyjaśniła, że w pojeździe przebywa jej 16-letni syn, który ma atak padaczki. Policjanci nie pozostali obojętni wobec takiego zgłoszenia i natychmiast zadziałali. Po kontakcie z dyżurnym podjęli decyzję o eskortowaniu forda. Dzięki nim chory bardzo szybko trafił do szpitala, gdzie o jego zdrowie zadbali specjaliści.
Do drugiej interwencji doszło w rejonie cmentarza przy ul. Kościuszki. Do sierż. szt. Anny Kowalczyk i sierż. szt. Krzysztofa Nalewajki podbiegł mężczyzna prosząc o pomoc. W stojącym w korku aucie znajdowała się jego 30-letnia córka, której, według relacji mężczyzny, nagle zatrzymało się krążenie w nogach. Kobieta była bardzo osłabiona i sina. Rodzina wezwała pogotowie, jednak czas oczekiwania na przyjazd karetki byłby długi, dlatego podjęli decyzję o przewiezieniu chorej prywatnym samochodem.
Policjanci świadomi tego, że drogi są częściowo zablokowane, w trosce o życie i zdrowie 30-latki zdecydowali się pomóc w szybkim przedostaniu do szpitala. Używając sygnałów dźwiękowych i świetlnych eskortowali samochód. Natychmiastowa reakcja policjantów pozwoliła na udzielenie chorej profesjonalnej pomocy medycznej w szpitalu.