Sezon już za nami. Czas na podsumowanie. Trener ostrołęczan, Karol Zubrzycki ocenia i opowiada o swojej pasji.
SPS: Zacznijmy od początku. Rozpoczęcie sezonu i brak trenera w klubie. Zawodnicy wzięli sprawy w swoje ręce i sami rozpoczynają treningi. Co się stało?
Witam wszystkich sympatyków siatkówki. Co się stało? W sumie to nic… Coś się kończy, a coś się zaczyna. Taka kolej rzeczy. W sierpniu 2015 roku kończyła mi się umowa o pracę w Gimnazjum nr 1 w Ostrołęce, gdzie przez ponad trzy lata pracowałem jako nauczyciel WF-u. Warunki kolejnego zatrudnienia zaproponowane przez dyrekcję szkoły nie spełniały moich oczekiwań i z dniem 31 sierpnia moja umowa wygasła. Pewien etap się skończył, a 2 września rozpoczął się kolejny w 2 Brygadzie Zmechanizowanej w Złocieńcu, gdzie odbywałem służbę przygotowawczą do NSR. W wyniku tych zdarzeń nie było mnie z drużyną przez pierwsze 3 miesiące.
SPS: Jesteś młodym trenerem. W swojej pracy miałeś przyjemność współpracować z doświadczonymi ostrołęckimi trenerami. Jak to wpłynęło na twój rozwój?
Już nie taki młody ? W trakcie pracy w szkole miałem możliwość prowadzenia zajęć w klasach sportowych o profilu siatkówki. Jak wiadomo, gimnazjum nr 1 z siatkówki zarówno męskiej jak i żeńskiej słynie. Było to niezwykłe doświadczenie, ciężkie ale bardzo satysfakcjonujące, coś od czego trener powinien zacząć swoją karierę. Jeśli chodzi o współpracę, to zgadza się, miałem możliwość pracować na jednej hali z trenerami: Łomaczem, Dmochowskim i Majkowskim. Uwagi i sugestie (było ich naprawdę sporo), które od nich dostawałem na pewno kształtowały moją wizję siatkówki i prowadzenia drużyny, co dało efekt w tamtym sezonie – wygraliśmy 4 ligę i uzyskaliśmy awans do 3.
Cały wywiad przeczytasz na: www.volley.ostroleka.pl